#IstnyHorror
Pierwszego dnia września, w drugiej kolejce, przyszło nam zmierzyć się z drużyną TS Tarnowiczanki. Mecz odbywał się w bardzo niesprzyjających warunkach, grzało niemiłosiernie. Ale przejdźmy już do samego meczu.
Mecz układa się bardzo dobrze, gdyż już w 4 minucie wychodzimy na prowadzenie. Wybicie piłki z linii obronny wprost do Artura Siedlarczyka, "woda" utrzymuje się przy piłce i zagrywa do rozpędzonego Piotra Nietscha, ten poprawił i wykorzystał sytuacje sam na sam wyprowadzając nas na prowadzenie. Chwilę później z bocznego narożnika znów Artur Siedlarczyk dośrodkował wprost na głowę Adama Osmańczyka a ten pewnie uderzył głową i podwyższył nasze prowadzenie. Kontrolujemy mecz. Około 30 minuty goście mieli rzut wolny blisko linii środkowej. Perfekcyjne dośrodkowanie wykorzystał napastnik Tarnowiczanki i dał kontakt rywalom. Do przerwy nic się nie zmieniło prócz w naszej drużynie, kontuzjowanego Grzegorza Zielińskiego zmienił Marcin Osmańczyk. Po przerwie wiedzieliśmy że musimy poprawić naszą grę, a najlepiej strzelając bramkę zamknąć mecz. Od 70 minuty drużyna Tarnowiczanki grała w 10 po drugiej żółtej kartce. Po jednym z rzutów rożnych nadziewamy się na kontrę. Skrzydłowy gości próbował dośrodkować ale nieudane dośrodkowanie przerodziło się w strzał który zaskoczył naszego bramkarza i wpadł do bramki. Minutę później sędzia odgwizdał kontrowersyjny rzut wolny pośredni po "podaniu" naszego obrońcy do bramkarza. Rzut ten został wykorzystany przez graczy TS-u i na przerwę na uzupełnienie płynów schodziliśmy przegrywając. Z nieba do piekła? Nie w Górnikach! Wiedzieliśmy, że ten mecz można jeszcze wygrać. W końcówce bramkarz gości doznał kontuzji po niefortunny upadku i został zmieniony przez rezerwowego bramkarza. Po dośrodkowaniu zamieszanie w polu karnym. Znajduje się w nim Tomek Wiglusz (stoper-wiadomo było że trzeba podjąć ryzyko i wysłać wszystkie siły do ataku), piłka wyszła za pole karne ale szybko w nie wróciła. Tomek zderzył się z bramkarzem gości, nikt nie wiedział gdzie jest piłka a gdy pojawiła się wytaczając się spod naszego gracza, bramkarza i obrońcy Tarnowiczanki, to najprzytomniejszym umysłem popisał się Bartek Pietras który dopadł do niej i niemal z metra wpakował piłkę do siatki. Mieliśmy remis. Tomek został w ataku, nie cofnęliśmy się. Minęła 98 minuta (sędzia doliczył 10 po kontuzji bramkarza). Próbujemy wybić piłkę spod swojej bramki, w końcu to się udaje i Marcin Osmańczyk zagrywa ją na skrzydło, tam rozpędzony Adam Kłaczka i Adam Osmańczyk dogonili ją i próbowali minąć obrońcę. Udało się to jednak Ozi był faulowany i przy linii pola karnego z narożnika mieliśmy rzut wolny. Do piłki podszedł Bartek, a jak widzieliśmy na filmiku na Facebooku, nie dał szans bramkarzowi. Do końca bronimy wyniku i ostatecznie pozostajemy na fotelu lidera, mając komplet punktów!
W środę zagramy w pucharze z DKS Czarnymi Kozłowa Góra, a w niedzielę podejmiemy Zgodę Repty, która również ma 6 punktów! Zapraszamy na sportową!
Skład: Zemczak - Żywiołek, Kwiatkowski, Wiglusz, Grabowy - Zieliński (Osmańczyk Marcin), Skrzypiec, Nietsch, Lobaczow (Kłaczka) - Siedlarczyk (Pietras), Osmańczyk Adam
Rezerwa: Kołcz [b], Osmańczyk Michał, Nowak, Osadców.